Swoją przygodę ze ślimakami zacząłem rok temu, jak posadziliśmy na naszym warzywniaku sałatkę, której nawet nie spróbowałem, ale na pewno smakowała ślimakom. Od tamtej pory wypowiedziałem im wojnę! Zacząłem używać oraz próbować różnych środków i sposobów. W tym roku sałatka była pyszna!

W internecie znajdziesz wiele sposobów na walkę z tymi małymi, obślizgłymi, nieproszonymi gośćmi, są czasem trafne, bądź mniej skuteczne. Poniżej podam kilka z nich:
1. Metoda naturalna:
- naturalni wrogowie, mało skuteczni przy nadmiarze szybko rozmnażających się stworach. Do naturalnych wrogów należy wiele gatunków ptaków, ropuchy, jaszczurki oraz drapieżne owady. Na działkach jednak mało ptaków ma swoje budki czy gniazda lęgowe, szpaki m. in. wolą wybrać zamiast ślimaka słodkie owoce. Jaszczurki, mam ich kilka na działce, ale też nie jedzą niewiadomo ile. Więc naturalnych wrogów jest trochę za mało przy dużej ilości tych żarłoków.
- unikanie sadzenia roślin, które są przysmakiem ślimaczków. Ślimaki bardzo lubią wcinać m. in. sałatę (w pierwszej kolejności tą zieloną, później i kolorową nie pogardzą), kapustę, fasolę oraz niektóre kwiatki – aksamitki, dalie, astry, funkie. Starajmy się ich nie sadzić – jak radzą w internecie, ale jak tu nie zjeść swojej sałatki? Można też posadzić w pobliżu miejsc, gdzie zauważymy skupiska ślimaków posadzić rośliny, które rzekomo odstraszają ślimaki - mydlnica lekarska, majeranek, szałwia lekarska, tymianek, cebula, trybula, czosnek, gorczyca. i macierzanka, ale w przypadku nadmiaru ślizgaczy, byśmy musieli obsadzić nimi całą działkę.
- różnego rodzaju bariery, w pewnym stopniu zawsze trochę ograniczy przemieszczenie się naszych ślimaczków, które lubią deszczową, wilgotną, bezsłoneczną pogodę. Nie jesteśmy wstanie pozbyć się miejsc sprzyjających ślimakom, ale możemy im trochę życie utrudnić poprzez ogradzanie naszych chronionych roślinek czymś, po czym ciężko się poruszać ślimakom – trociny, igły sosnowe, skorupki jajek, żwir oraz niegaszone wapno, można sypać też sól kuchenną – wszystko ok, ale gdy nie pada. Czytałem gdzieś, że można ogrodzić nasz warzywniaczek blachą miedzianą zaostrzając końcówki, ponoć nie lubią kontaktu z miedzią a i ostre końce ranią delikatną skórke, ale miedź jest w cenie, więc dla zbieraczy złomu dobry łup, a takich na działkach nie jest mało. Popularne są też różne pułapki, które można kupić lub zrobić samemu, do których wlewa się, np. piwo (ślimaki, jak ludzie, pić też lubią), ślimaki wpadają w pułapki idąc do zapachu trunku i się topią, ale często trzeba uzupełniać, wymieniać i opróżniać nasze pułapki.
- porządek na działce - Chowają się wszędzie tam, gdzie nie dociera słońce i jest wilgoć – deski, kamienie, sterty odpadów na kompostownik (przechowalnia i rozmnażalnia naszych pełzaków), ale jak się pozbyć naturalnego swojskiego kompostu... Pomocne w ograniczeniu ilości ślimaków jest częste koszenie trawy, plewienie, grabienie, co wystawia naszych intruzów jak i ich jajeczka na działanie słoneczne, którego nie cierpią, wysychają bez skorupki szybciej, giną. Można też zbierać te brzydactwa i niszczyć, najlepiej wcześnie rano lub późnym wieczorem, gdy sobie spacerują, ale nie należy to do przyjemności.
2. Metoda chemiczna i biologiczna – bardziej radykalna i skuteczna.
Dobrym i skutecznym sposobem na walkę z licznie występującymi ślimakami jest walka chemiczna. Na rynku dostępnych jest wiele różnych preparatów granulowanych o działaniu żołądkowo-kontaktowym odporne na wilgoć i deszcz, najlepsze z nich to Glanzit, Śłimax, Ślimakol, Bros Snacol, jest ich wiele. Możemy zastosować nawozy mineralne – wapno gaszone, Superfosfat czy Kainit, które poparzą nasze szkodniki – skuteczne tylko w porę suchą. Czasami można się pobawić w robienie różnego rodzaju wywaru czy gnojówki z bylicy piołunu czy czosnku – ponoć mniej smakują ślimakom (osobiście tego nie próbowałem).
3. Metoda mieszana, której osobiście używam. Chyba najbardziej skuteczna! Co jakiś czas wysypuję na obrzeżach działki (nie mam sąsiadów – pustostany i wylęgarnia ślimaków) środki chemiczne – kupiłem wiaderko kilogramowe Ślimax’a starcza na sezon. Do tego po opadach i dużej wilgotności rano czy wieczorem, co jakiś czas zbieram ślimaki do wiaderka wody z solą (od razu padają), po czym zakopuję to, co z nich zostało...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz